czwartek, 23 stycznia 2014

PROLOG

     Czy przeczucia bywają mylne? Czy kiedykolwiek zdarzyło się, że intuicja zawiodła? Nie, nie mnie. Zawsze robiłam to co czułam i to co podpowiadała mi świadomość. Teraz kazała biec, więc biegłam. Nawet nie wiem gdzie i po co. Po prostu przemierzałam ulice Konohy z nieodpartym wrażeniem za lada moment stanie się coś strasznego. I stało się, przynajmniej dla mnie.
     Gdy wbiegłam na ostatnią z dróg, ciemną i opuszczoną, prowadzącą jedynie do wyjścia z wioski, ujrzałam coś co łamało mi serce i tylko ułamki sekund dzieliło je od kompletnej rozsypki.
     Dwadzieścia metrów. Tyle dzieliło mnie od miłości mojego życia. Szedł wolnym krokiem, nieświadomy tego, że jest obserwowany. Ciemne pasma włosów delikatnie falowały w rytmie kroków, a szary plecak, uwieszony na jego ramionach, śmiesznie podskakiwał.
     - Sasuke. - Wyszeptałam. 
     Za cicho, żeby usłyszał. Za cicho, żeby się zatrzymał. Za cicho, żeby odległość miedzy nami przestała się zwiększać.
     Odchodził. 
     A ja stałam jak słup soli. Sparaliżowana, przerażona i kompletnie bezradna.
     "Co robić?! Co robić?" 
     Odbijały mi się słowa w głowie. Co robić... Chciałam wiedzieć, znać odpowiedź na to pytanie, ale nie byłam w stanie niczego wymyślić. Więc dalej stałam jak ten słup soli i patrzałam jak odległość między nami się zwiększa. Jak odchodzi. 
      Sto metrów. Tak dużo, a będzie jeszcze więcej. Co robić?! 
      - Sasuke! - Usłyszałam głos. Swój głos, ale jakby wykrzyknięty przez inną osobę. Powróciła intuicja. 
      Zatrzymał się. Obejrzał. Posłał w moją stronę jedno ze swoich odpychających spojrzeń i ruszył dalej. Odchodził. Odchodził i kompletnie nie przejmował się faktem, że ktoś jest tego świadkiem.
     Zaczęłam biec, po drodze krzycząc jego imię. Zatrzymały mnie dopiero jego plecy, w które uderzyłam z dość dużym impetem. Złapałam równowagę i ze łzami w oczach zaczęłam mówić to co podpowiadała mi intuicja. Dlaczego zawsze polegam tylko na niej? 
     - Wiem co się stało z twoim klanem! Wiem, że szukasz zemsty! Wiem, że chcesz odejść, ale nie pozwolę Ci na to! - Wykrzyczałam, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach. 
     - Wybrałem zemstę i nikt mnie przed tym nie powstrzyma. Jestem inny niż wy. Wybrałem inną drogę niż wy. - Mówił cicho, spokojnie, zbyt melancholijnie jak dla mnie. Tak jakby tłumaczył coś rozkapryszonemu dziecku. Tyle, że tu nie chodzi o zabawki, czy rozwiązane sznurówki. Tu chodzi o życie. O jego życie. O przyszłość. O wszystko to o co powinno się walczyć!
     - Ale czy nie będziesz samotny, sam ze sobą?! Sam mówiłeś mi, że bycie samotnym jest bolesne! Jeśli nie możesz zostać dla siebie, to zrób to dla mnie, dla Naruto... Ja... Mam rodzinę, przyjaciół ale jeśli odejdziesz, dla mnie... Dla mnie będzie to, to samo jakbym była samotna! 
     - Żałosne. Sądzisz, że powstrzymasz mnie swoimi ckliwymi gadkami? Sądzisz, że to coś da?! Od tego miejsca, zaczyna się nowa droga, którą mam zamiar iść aż do samego końca.
     Patrzył mi w oczy przy tych słowach. Bił od niego chłód i pewność siebie, jakby moje słowa nie miały dla niego żadnego znaczenia. Jakby to co razem przeszliśmy, było nic nie warte. 
     - A co ze mną? Co z Naruto? Kakashim-sensei? Przecież jesteśmy drużyną! To nic dla ciebie nie znaczy?!
     - Nic, już nic. To prawda, że kiedyś myślałem o takiej drodze życia. Nasza czwórka razem. Ale pomimo tego, że byliśmy tak blisko, moje serce wybrało zemstę. Jestem mścicielem, nic tego nie zmieni. 
     Odwrócił się. I znów zaczął odchodzić. A ja stałam sparaliżowana jego słowami i nie wiedziałam co jeszcze mogę zrobić. 
     Biec za nim? I tak odejdzie.
     Krzyczeć? I tak nikt nie usłyszy. 
     Błagać? I tak go nie wzruszę.
     Co robić?! Jeśli go nie zatrzymam, moje serce rozsypie się na  miliony małych kawałków. Jak wytłumaczę to Naruto? Znów okaże się bezużyteczna. Znów zawiodę. Siebie. Naruto. Kakashiego. 
     Nie mogę na to pozwolić!
     - Sasuke! - Nawet się nie obejrzał.- Sasuke! Kocham Cię! Kocham Cię bardziej niż cokolwiek na tym świecie. - Podziałało. Zatrzymał się i czekał na dalsze słowa, odwrócony do mnie plecami.- Obiecuję! Obiecuję, że jeśli zostaniesz ze mną to sprawię, że każdy dzień stanie się piękniejszy, szczęśliwszy! Zrobię dla ciebie wszystko, więc błagam, zostań ze mną. A jeśli to nie możliwe, to zabierz mnie ze sobą. - Drgnął.- Pomogę Ci w zemście. Na pewno jest coś co mogę zrobić. Błagam...
     Obraz zaczął mi się rozmazywać, przez nadmiar łez. Wytarłam słone krople, by poprawić sobie widoczność i gdy na nowo otworzyłam oczy, zobaczyłam go tuż przed sobą. Niemalże opierałam się o niego czołem.
      - Po tym wszystkim, nadal twierdzę, że jesteś irytująca.- Zabolało. Nawet bardzo. Serce zaczęło mi się kruszyć, a wszystko inne nagle przestało istnieć.- To chyba znaczy, że muszę być prawdziwym durniem, żeby odwzajemniać uczucia kogoś takiego.
      Popłynęły nowe łzy. 
      Nie wiedziałam czy płaczę ze smutku czy radości. Ale to nie było ważne. 
      Kochał mnie.
      Na swój własny, pokręcony sposób, właśnie mi to uświadomił. 
      Spojrzałam mu w oczy, z których po raz pierwszy biły pozytywne uczucia. Zawsze smutne, przytłoczone i zamknięte przed światem. Teraz otwarte, z wesołymi ognikami i pełne czułości.
      Uśmiechnęłam się przez łzy i znów chciałam zabrać głos, ale przeszkodził mi w tym palec na ustach. Nie mój, Sasuke.
     - Ale to nic nie zmienia.- Wyszeptał. 
     A potem mnie pocałował. Ale nie tak jak na filmach. Nie w ust, tylko w czoło. Nie namiętnie, a czule i delikatnie. Przymknęłam oczy, rozkoszując się jego ciepłem.
     A potem poczułam ból w karku. I wiedziałam, jeszcze zanim zemdlałam.
     Odszedł. 





AUTORKA:
No witam! Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca. Jak na prolog, to wydaje mi się on oklepany i straszliwie przesłodzony. Ostrzegam, że rozdział pierwszy też taki będzie, a nawet bardziej... :D 

Nie mam pojęcia, co mnie natchnęło, na nowe opowiadanie, ale zastanawiałam się nad nim już od kilku miesięcy. I proszę! Oto jest. Oczywiście pomysł nie dopracowany, bo jak to ja, zamiast przemyśleć sobie dokładnie całą fabułę to wymyśliłam tylko jej zarys, a co będzie to będzie. ^^

Nie przedłużam już, żegnam się :D 
Jeśli dotrwaliście do końca to czekam na wasze opinie xD

21 komentarzy:

  1. Nie lubię cukru, a tutaj jest go dużo. Mimo to całkiem mi się podobało. Jestem ciekawa dalszego rozwoju. Nie mogę powiedzieć nic więcej, bo to tylko prolog. No, ale na pewno będę Twoją czytelniczką :D
    Życzę weny i pozdrawiam,
    PS: zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohoho. Pierwszy czytelnik, jak miło ^^
      No niestety cukrzyć to ja tu przez chwilę będę, bo taki jest plan. Ale później się to zmieni więc, nie masz się co martwić :D

      Usuń
  2. Całkiem dobrze się zaczyna. Jednak prolog trochę oklepany. A tak to podobało mi się. Pozdrawiam i życzę dużo weny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. Ale zdaje sobie z tego sprawę XD myślę że ciąg dalszy okaże się bardziej oryginalny.

      Usuń
  3. Noo to zabieram się za komentowanie:
    Widzę, że SasuSaku nie jest umieszczone w realiach. I dobrzee masz u mnie wielkiego plusa, zresztą masz go jak tylko zobaczyłam pierwsze zdania napisane przez Ciebie ; *
    Sasek odszedł ... chlip, chlip, chlip . Nie dość, że w mandze prawie nie żyje , to tu natomiast odchodzi.
    Jak dla mnie krótkie, ale sama nie jestem lepsza xd.
    Cóż mogę powiedzieć dalej ? ; życzę weny , czasu do pisania i długaśnych notek :)
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :) ; *** a także dodaje do ulubionych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden komentarz a sprawia tyle radość.. dzięki tobie mordka będzie mi się cieszyć prze cały dzien :** :D

      Usuń
  4. Jestem typem brutala, ale kocham romantyzm.
    Sasuke odzwajemnia jej uczucia także w anime, ja to wiem!
    Naprawdę świetnie Ci to wyszło, przeczytałam sobie nawet po raz kolejny, a uczucie nadal tak samo świetne.
    Jestem ciekawa co jeszcze dla nas przygotujesz.
    Zapraszam na prolog nowego opowiadania, które prowadzę z przyjaciółką. Żeby pisać w końcu trzeba mieć dla kogo.
    http://non-est-ad-astra-mollis-e-terris-via.blogspot.com/
    Życzę dużo weny, gorąco ściskam i pozdrawiam! :3
    ~Evelin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oojej. Nie wiem od czego zacząć. Jestem niesamowicie wdzięczna za komentarz ale i za wiadomość w zakaladce "zainspiruj". Z pewnością się przyda, chciał wszystkie filmy, które wymienilas znam :P
      Brutalna powiadasz? hmm... w takim razie sądzę, że rozdział 1 ci się spodoba ;-)
      Buziaki :****

      Usuń
  5. Muszę przyznać, że mimo iż jest to dopiero prolog to opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło ;) Możesz być pewna, że zostanę na dłużej :D Jestem bardzo ciekawa jak historia potoczy się dalej dlatego mam nadzieję, że kolejna notka pojawi się jak najszybciej ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Eja! Jakie przesłodzone, jakie przesłodzone?
    Ja chyba jestem jakaś lewa, bo zupełnie nie uważam, żeby było to przesłodzone. Już sobie myślałam, że Sasuke powie, że Sakura jest irytująca, pozbawi ją przytomności i wesołym krokiem odejdzie z wioski, żeby zdążyć do Orochimaru. A tu nie! Powiedział jej, że jest w niej zakochany! I kurcze, bardzo mi się to podobało. Mówisz, że następny rozdział też będzie "przesłodzony"? To czekam!
    Tak ogólnie to podziwiam ludzi, którzy jeszcze przed rozpoczęciem pisania mają już dokładny zarys wszystkiego. Ja bym tak chyba nie dała rady, więc w tym jesteśmy do siebie podobne :*
    Czirs! :*
    Weryfikacja ;____________;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grace? Ty tu! O masakra! To chyba najmilsza z niespodzianek. Ale mam zaciesz XD
      Cieszę się, że dla ciebie to nie jest aż tak przeslodzone i będę trzymać się tej opini. Twojej słowo jest dla mnie święte :P
      Zmieniłam zdanie co do rozdziału 1. To będzie dziwne... bardzo dziwne XD
      Ja już tu widzę dwa podobieństwa... pierwsze podalas, a drugie jest oczywiste... podziw dla tych ludzisk co potrafią wymyślać tyle fabuły na przód. XD

      Usuń
  7. Makiko, Makiko! :)
    Może i ciut oklepany, bo w końcu ile osób już nie wykorzystywało tego momentu do prologu? ALE... dodałaś coś od siebie i za to masz ogromnego plusa ode mnie :) Ten pocałunek, ahh... był taki na ich lata można powiedzieć. Słodkie 12 latki :) No nic, czekam na pierwszy rozdział! :)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prolog jest taki, a nie inny tylko dla tej ostatniej sceny. Była potrzebna do wprowadzenia i to bardzo...:P
      O tak! przeurocze 12... tylko szkoda, że na ulicach jest ich tak mało.

      Usuń
    2. Ulice przejęły 12 w szpilkach, makijażu, papierosem w ustach i czapach SWAG lub YOLO. Tak się dziwnie porobiło ;_____;

      Usuń
  8. Twój blog został dodany do spisu.
    http://swiat-blogow-narutomania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy to czytałam, słuchałam piosenki Let Me Go - Avril Lavinge, i muszę przyznać, że gdyby prolog był o kilka wersów dłuższy, to i moje łzy by popłynęły.

    Szczerze? Nie czytam opowiadań o tematyce SS (bardzo nieprzyjemny uraz z przeszłości...), ale ostatnio zaczęłam za czymś tęsknić w tej dwójce, więc postanowiłam wejść na tego bloga i przeczytać pierwszy post jaki się pojawił.
    Gdy jeszcze byłam wierną fanka SasuSaku (szczenięce lata), ten moment w anime był moim najulubniejszym.♥
    Tak jak ryczałam oglądając to, tak i tutaj wzruszyłam się niemiłosiernie, ponieważ słowa, które miałam nadzieję usłyszeć od Sasuke w odcinku - pojawiły się tu.
    Cholernie mnie wzruszyłaś, jednak się nie dziwię, bo kocham lukier, rzyganie tęczą, przesłodzone romansidła, tak, uwielbiam. ♥♥♥

    Kliknęłam link na Twojego bloga, ponieważ chcę rozbudzić w sobie dawne uczucia, rozpalić niegdyś ugaszony ogień miłości do tej pary.
    A niesamowity obraz szablonu, gdzie Sasuke i Sakura trzymają się za dłonie oraz niezwykły prolog, który wręcz zachęca do czytania innych rozdziałów - sprawia, iż wierzę, że dzięki Tobie to się uda. :]

    Nie przedłużając - liczę na kolejny post, by pojawił się szybko i duże pokłady weny. ;]
    Ah, i mam pytanko: Mogłabyś mnie powiadamiać o notkach? Ponieważ doszukać się Obserwatorów nie mogę...
    No nic.

    Pozdrawia
    ~ BlueKsR.

    [ http://definicja-milosci-naruino.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
  10. Podpowiadać to może podświadomość conajwyżej...

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam, świetny prolog, taki delikatny. Nie uważam, że jest przesłodzony, wręcz przeciwnie pokazałaś inną naturę Saska. Wreszcie pokazał choć trochę uczuć, plus ten pocałunek...
    Jak czytałam końcówkę miałam oczy jak spodki, totalnie mnie zaskoczyłaś.
    Trochę smutam, bo przeciesz powinnaś już coś dodać, a ja cały czas tu zaglądam i nic! Wcześniej nic nie pisałam, ale tym razem nie mogłam tego wszystkiego tak zostawić. Ja i inni czekamy z utęsknieniem na kolejną notkę, nawet krótką taką mini, mini, ale notkę. Rozumiem brak weny i w ogóle tylko, że My tęsknimy za Twoim pisarstwem i kolejnym rozdziałem. Ile jeszcze każesz Nam czekać?? Bie wiem co mam robić mam tyle pytań:
    Co z Sakurą?
    Czy akcja będzie się toczyć po paru latach?
    Jak oni się zmienią?
    Czy Sasek dalej będzie coś do Sakury czuł?
    Może tylko udawał, by dała mu odejść?
    Aż mnie skręca żeby się wszystkiego dowiedzieć, dlatego daj Nam tą szansę, by poznać odpowiedz ba te pytania. Mam nadzieję, że się nie poddasz i wrócisz z rozmachem. Chyba się na mnie nie po gniewałaś za moje bulwersy, ale ja jestem nie cierpliwą osobą i nic na to nie poradzę.
    Pozdrawiam i posyłam kopniakiem wenę, by powstał szybko nowy rozdział.
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziału jeszcze nie ma bo wymyśliłam sobie, że pierwszy będzie strasznie długi, przynajmniej jak dla mnie. Teraz żałuję, bo zrozumiałam, że nie nadaję się do pisania notek, które mają więcej niż 5-6 stron i tak pomalutku się z tym męczę ; 3
      I bez obaw, tak mi się wydaję, że w rozdziale pierwszym znajdziesz odpowiedzi na te wszystkie pytania ; P
      Uh.. biegnę wykorzystać tego kopniaka, póki jeszcze działa ^^

      Usuń
  12. Ymm... widzę, że 90% i tak ma być ,
    oł yeach B) !
    Czekam, czekam, czekam ;P
    A czego się u mnie nie odzywasz , czoo ?
    Nowy rozdział na familijnej i nowy blog , zapraszam i duuużo weny ; * <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam tą scenę, którą opisałaś! Może faktycznie ciut przesłodzona, ale przyjemnie się czytało. Bardzo ładnie opisałaś emocje Sakury. Zachowanie Sasuke trochę nie podobne do niego, ale urocze było jak pocałował ją w czoło. Bardzo mi się to podobało. A ten i tak odszedł xP No cóż... kto go rozgryzie xD Z pewnością czekam na więcej, bo zaintrygowałaś mnie ich relacją. Ciekawe co będzie jak się ponownie spotkają? Widzę, że 10% pozostało do następnej notki, więc na szczęście nie będę musiała długo czekać na odpowiedź ^^ W między czasie zapraszam na swojego bloga o Sasusaku: http://pierwsza-milosc-nigdy-nie-umiera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń